Na początku trafiliśmy na super trasę - szutrowa droga po wale przy Wiśle, potem owszem były miejsca gdzie trzeba było uważać - bo ścieżka rowerowa w budowie ale jechało się super!!!
W Powsinie wyjechaliśmy na wielką autostradę rowerową prowadzącą do Konstancina Jeziornej... no i czasami ciężko tam się wcisnąć do ruchu - ale nie dziś :)
A potem to już tylko pędem na miejsce docelowe. Dotarliśmy, znaleźliśmy znajomych i wybraliśmy się na poszukiwanie drewna :) Poszliśmy szukać go do lasu. Są tacy co się nas pytali skąd mamy tyle drewna???, i prawie padło w odpowiedzi "z lidla" - bo jak dla nas to oczywiste że drewno z lasu się przynosi :) tylko trzeba umieć szukać :)
Ko buszował też w zbożu - ale przekonał się że tam drewna nie ma!
Za to obok ogniska była super piaskownica - następnym razem bierzemy łopatki!!!!
Oczywiście Ig jak to na kucharza przystało pomagał przy przygotowaniu warzyw do pieczenia
No i oczywiście było granie na gitarze :)
A tak nam się wracało - późno w nocy, ale pusto było :)
aaale Wam fajnie bylo!!!
OdpowiedzUsuńmy bylismy w zoo i dlugo zabalowalismy, bo mase przezyc bylo - oj mase...
i dzieciongi padly o 18, dlatego nawet nie dzwonilam juz...ale zazdroszcze Wam po cichutku, ze byliscie ;-)
kochana o 18 to my dopiero na siekierkowskim byliśmy :)
Usuńale może następnym razem - bo suuuuuperrrrr było :)