zabieramy ją na Przystanek Woodstock by mieć się tam czym bawić :)
A oto przepis:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka soli
- 2 szklanki wody
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżeczka soku z cytryny( lub kwasku cytrynowego )
- barwnik spożywczy
Aby ciastolinowe cudo nam powstało to podgrzewamy wszystko na małym ogniu do uzyskania plastycznej masy. Ponoć jak będziemy przechowywać w szczelnym zamknięciu to wytrzyma rok... ale u nas nawet nie będziemy mieli możliwości tego sprawdzić bo pewnie wcześniej mocno ją zużyjemy :)
Wyszło sporo!
Super przepis :) rozpowszechnię go jeszcze na moim blogu :) bo naprawdę wart jest uwagi :) u nas kwasek nie spełnia swojej roli :D Artur robi super miny liżąc masę i ciężko jest go odciągnąć :) podoba sie to jemu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło nam , że się podoba :) Trafiłam tu przez przypadek z blogu MAMA W DOMU .
OdpowiedzUsuńA tu taka niespodzianka Nasza Ciastolina ! :D
Dziękujemy !!! babcia kreatywnego Maksa :)
(kreatywnyMaks)
My jeszcze trochę poczekamy, ale na pewno i u nas ona się pojawi. ;)
OdpowiedzUsuń