ostatni dzień na szlaku - cel schronisko Stare Wierchy w Gorcach, a potem Obidowiec na który szło nam się lekko, a dla chłopaków nawet nudno gdyby nie kałuże i jagody :)
Pierwsza atrakcja gęsi, a potem w górę w górę w górę :)
Ko (w październiku bedzie miał 2 lata) dzielnie prawie całość trasy przeszedł na nogach czyli od parkingu przez schronisko, szczyt i powrót. Do nosidła włożylismy go przed samym końcem (wcześniej nie chciał).
Czas jaki w sumie spędzilismy na szlaku to 6h (ale z obiadem, odpoczywaniem na łąkach i zabawą po drodze)
Wychodzi na to że mamy dwóch małych górołazów :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń