Lubimy rzeczy wielorazowe. A taka książeczka do zmazywania nam się bardzo spodobała. Bo wielokrotnie można po niej malować i malować i ciągle jest od użycia :)
A i przy okazji można się uczyć
nie tylko pisania ale też liczenia i przyklejania :)
tylko nam się flamaster zgubił...
I to chyba największy ból, bo nie każdy flamaster nadaje się jako zastępstwo. Ale i tak uwielbiam tego typu książeczki. Można pisać, mazać, poprawiać i dzieci mają frajdę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
oj tam.... suchościeralne mazaki i gąbka - takie mazaki można kupić tanio w hipermarketach - ostatnio kupowałam 3 w paczce za 6zł ;)
OdpowiedzUsuńa takie książeczki/karty pracy robimy sami...pokaże na blogu niebawem ;)
Wprawdzie mamy inną książeczkę ale działającą na takiej samej zasadzie... Również uważam, że to fajne, bo jest ona u nas już ponad rok i Córcia może ją rozwiązywać tyle razy ile chce ;)
OdpowiedzUsuńJa wkladam wydruk w koszulkę i działa zawsze :)
OdpowiedzUsuńale możnateż zalaminować. Tylko się zabieram do zakupu laminarki jakoś już drugi rok...
to widzę że nie tylko my tak laminarkę kupuje :)))
Usuńu nas wkładanie w koszulkę jest... cóż jednorazowe, bo ciągle z tych koszulek wyjmowane są kartki :)