Do ich wykonania potrzeba jest:
- piekarnika :)
- opakowanie żelek
- patyczki ( u nas wykałaczki)
- papier do pieczenia
I pamiętamy o odległościach :)
Trzymamy w piekarniku do momentu rozlania się. Potem wyciągamy i ostrożnie poprawiamy patyczki. Zostawiamy do wystudzenia
Po wystudzeniu odklejamy i dajemy nasze lizako-żelki małym zjadaczom :)
PS. Zrobiłam ich jak zwykle za MAŁO!!!!!
:)
poważnie tak wyjdzie? nie spodziwałbym się :) mój Tomke nie lubi żelków i co dostanie, to wydajemy- a tak to może zrecykilngujemy :)
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł! Muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńGdyby nie fakt, że Córcia za bardzo żelków nie lubi to bym zrobiła ;)
OdpowiedzUsuńwychodzą bardziej miękkie i całkiem inne w smaku są :)))
Usuń